Do pokoju wszedł Shane i
zaczął się ubierać.
-O kurde, ale ładnie wyglądasz w garniturze!- zachwyciła się Katie.- Ale bez niego o wiele lepiej.
-Heh, dzięki.- powiedział zawstydzony Shane.
-Hej! On jest mój!- zażartowała Holly.
-Sory, ale to nadal jest super ciacho!- Katie puściła oko do Shane’a i wystawiła język swojej przyjaciółce.
Holly zrzuciła z siebie koc i założyła dżinsy, bluzkę z krótkim rękawem i jej ulubione, doszczędnie zniszczone czarne Conversy.
-Przykro mi, moje drogie, ale jaj już chyba muszę iść.- powiedział Shane.
-Właściwie, to my też idziemy...- zaczęła Katie.
-Więc możemy Cię odprowadzić.- dokończyła za nią Holly.
-No to chodźmy!- powiedział Shane.
Zeszli po schodach na dół. Shane poszedł pożegnać się z rodzicami Holly i wyszli z domu. W drodze do domu Shane’a cały czas rozmawiali, więc czas leciał im bardzo szybko.
-Do zobaczenia, Katie!- powiedział Shane.
-Cześć Shane!- pożegnała go Katie.
-Pa, kochanie.- powiedział Shane do Holly i pocałował ją w usta.
-Pa.- odpowiedziała Holly uśmiechając się od ucha do ucha.
Kiedy wychodziły z podwórka Shane’a, Katie nie wytrzymała:
-Trudno mi było uwierzyć, że ze sobą spaliście... do dzisiaj.
-Teraz już wierzysz?
-Tak.
-No więc mów, która skradła Twoje serce?- zapytała Holly, jak zawsze zręcznie zmieniając temat.
-„Skradła” to doskonałe określenie.- powiedziała Katie.- Ta złodziejka z parku... Nie mogę przestać o niej myśleć!
-Naprawdę?!- zdziwiła się Holly.- Wiem, gdzie ona mieszka...
-Serio?! Gdzie?
-Chodź, zaprowadzę Cię. Tamtej nocy śledziła nas. Szła za nami do Twojego domu, potem ja śledziłam ją.
-Wiesz chociaż, jak ona ma na imię?- zapytała Katie.
-Amy.
-Amy... ładne imię. A nazwisko?
-Wydaje mi się, że na skrzynce pocztowej napisane było Doolittle... Ale nie jestem pewna, czy to jej nazwisko.- Katie jakby nie usłyszała, co Holly do niej mówi.
-Amy Dollittle, szykuj się! Być może dzisiaj do Twoich drzwi zapuka Twoja druga połówka!
-O kurde, ale ładnie wyglądasz w garniturze!- zachwyciła się Katie.- Ale bez niego o wiele lepiej.
-Heh, dzięki.- powiedział zawstydzony Shane.
-Hej! On jest mój!- zażartowała Holly.
-Sory, ale to nadal jest super ciacho!- Katie puściła oko do Shane’a i wystawiła język swojej przyjaciółce.
Holly zrzuciła z siebie koc i założyła dżinsy, bluzkę z krótkim rękawem i jej ulubione, doszczędnie zniszczone czarne Conversy.
-Przykro mi, moje drogie, ale jaj już chyba muszę iść.- powiedział Shane.
-Właściwie, to my też idziemy...- zaczęła Katie.
-Więc możemy Cię odprowadzić.- dokończyła za nią Holly.
-No to chodźmy!- powiedział Shane.
Zeszli po schodach na dół. Shane poszedł pożegnać się z rodzicami Holly i wyszli z domu. W drodze do domu Shane’a cały czas rozmawiali, więc czas leciał im bardzo szybko.
-Do zobaczenia, Katie!- powiedział Shane.
-Cześć Shane!- pożegnała go Katie.
-Pa, kochanie.- powiedział Shane do Holly i pocałował ją w usta.
-Pa.- odpowiedziała Holly uśmiechając się od ucha do ucha.
Kiedy wychodziły z podwórka Shane’a, Katie nie wytrzymała:
-Trudno mi było uwierzyć, że ze sobą spaliście... do dzisiaj.
-Teraz już wierzysz?
-Tak.
-No więc mów, która skradła Twoje serce?- zapytała Holly, jak zawsze zręcznie zmieniając temat.
-„Skradła” to doskonałe określenie.- powiedziała Katie.- Ta złodziejka z parku... Nie mogę przestać o niej myśleć!
-Naprawdę?!- zdziwiła się Holly.- Wiem, gdzie ona mieszka...
-Serio?! Gdzie?
-Chodź, zaprowadzę Cię. Tamtej nocy śledziła nas. Szła za nami do Twojego domu, potem ja śledziłam ją.
-Wiesz chociaż, jak ona ma na imię?- zapytała Katie.
-Amy.
-Amy... ładne imię. A nazwisko?
-Wydaje mi się, że na skrzynce pocztowej napisane było Doolittle... Ale nie jestem pewna, czy to jej nazwisko.- Katie jakby nie usłyszała, co Holly do niej mówi.
-Amy Dollittle, szykuj się! Być może dzisiaj do Twoich drzwi zapuka Twoja druga połówka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz