Holly momentalnie poczerwieniała na twarzy. Czuła,
jak rumieniec pali ją w policzki i rozlewa się po całej twarzy. Spuściła wzrok
na podłogę, zaraz jednak skierowała go na Shane’a i zauważyła, że patrzy
przepraszająco w stronę ojca, na matkę nawet nie spojrzał. Nastała niezręczna
chwila ciszy, Holly mocniej przycisnęła ubrania do ciała i jąkając się,
wydukała:
-Dobry wieczór... Ja... Przepraszam, nie...- nie dokończyła jednak, bo ojciec Shane’a ją uciszył.
-Wystarczy.-powiedział z zimnym spokojem w głosie- Czekaliśmy na syna, bo nie
wrócił do domu o wyznaczonej porze.- Mówił tak, jakby takie rzeczy zdarzały się
codziennie. Holly wiedziała jednak, że jest pierwszą dziewczyną Shane’a. Stała
z rozdziawionymi ustami wpatrując się po kolei na panią i pana Davensów i na
ich syna.
Nie wiedziała, co powiedzieć.
-Ale... To państwo nie...- nie mogła wydusić z siebie sensownie brzmiącego
zdania. Była zawstydzona, że zostali przyłapani na gorącym uczynku, ale też
zdziwiona reakcją rodziców swojego chłopaka.
-Chodź na górę, nic tu po nas.- odezwał się Shane.
Podszedł do rodziców i przez chwilę Holly myślała, że zacznie ich przepraszać,
ale on tylko wziął koc z kanapy i zakrył ich oboje, prowadząc Holly w stronę
schodów.
-Dobranoc- odezwali się razem jego rodzice.-Miłej nocy.- powiedziała pani
Davens a jej mąż zawołał syna.
Patch słysząc swoje imię, odwrócił się, ale nie przystanął.- Trzymaj. Chyba
wiesz, po co to.- Holly przez chwilę nie dowierzała własnym oczom, ale to, co
trzymał Shane, to była... prezerwatywa. Shane bez słowa przyjął ją od ojca i
wszedł po schodach. Podniósł majtki Holly, które chyba jej wypadły z ręki,
kiedy oniemiała... z wrażenia? Nie wiedziała, poszła w milczeniu do jego pokoju
i dopiero teraz zauważyła, że jest zawinięta w koc, w którym wcześniej była
razem z Shanem... To oznaczało, że on jest teraz... NAGI?!
Położyła się na jego łóżku i czekała, aż on wróci do pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz