Była piąta nad ranem, kiedy
Holly i Shane zostali zamknięci w celi na komisariacie. Holly usłyszała, jak
policjant rozmawia z jej matką a potem dzwoni do rodziców Shane’a. Niestety
wczesna pora i kac spowodowały, że Holly zasnęła na łóżku polowym postawionym w
kącie celi.
Obudził ją dźwięk przekręcanych kluczy w zamku. Otworzyła oczy i zobaczyła, że policjant wchodzi do środka. Pomógł jej wstać a następnie obudził Shane’a. Oboje byli zdezorientowani i nierozbudzeni, ale kiedy spojrzeli na wyjście zza krat, zauważyli rodziców Shane’a i matkę Holly. Cała trójka patrzyła na nich spode łba nie kryjąc wściekłości. Policjant zdjął kajdanki z rąk Holly i Shane’a po czym usiadł przy biurku i gdzieś zatelefonował. Nikt się nie odezwał. Tata Shane’a otworzył drzwi i wszyscy wyszli na korytarz i w końcu na świeże powietrze, którego Holly tak bardzo potrzebowała. Emma zaprowadziła Holly do samochodu, obok którego zaparkowany był samochód państwa Collinsów. Mama Holly uprzejmie pożegnała rodziców Shane’a i kazała córce wsiąść do samochodu. Zatrzasnęła za nią drzwi po stronie pasażera a sama usiadła za kierownicą i odjechała z parkingu. Przez całą drogę się nie odezwała. W domu Holly myślała, że będzie ją czekała długa i poważna rozmowa z rodzicami, ale się myliła. Tata najwyraźniej jeszcze spał a Emma powiedziała, żeby położyła się spać i że porozmawiają jutro.
Rano Emma i Simon czekali na Holly w salonie. Tata Holly od razu ją zaatakował:
-Może nam opowiesz, coś ty wczoraj narobiła?
-Nie pamiętam.- Holly nie kłamała. Nie pamiętała prawie niczego, co się wczoraj wydarzyło.- Pamiętam tylko tyle, że trochę wypiłam i mamę na komisariacie. Nic więcej.
-Świetnie.- powiedział Simon z sarkazmem.
-Kim był ten chłopak?- zapytała Holly mama, próbują dowiedzieć się czegoś, czego nie wie od policjantów.
-Shane Collins.- odparła Holly machinalnie.
-Tyle, to my wiemy. Mama pytała się o to, kim jest dla Ciebie.- powiedział tata Holly podniesionym głosem. Coraz trudniej było mu powstrzymać się od wybuchnięcia gniewem.
-Shane to mój chłopak.- powiedziała Holly, nie próbując nawet ukrywać uśmiechu wywołanym myślą o ukochanym.
-I tego się obawialiśmy.- powiedział Simon.
-Od jak dawna?- zapytała tym razem jej Emma, która właśnie zdała sobie sprawę, że jej kochana córeczka po raz pierwszy czegoś jej nie powiedziała.
-Od jakichś dwóch miesięcy.
-Shane to nie jest odpowie..- zaczął jej ojciec, ale Emma mu przerwała.
-Czemu nam nie powiedziałaś?- zapytała.
-Bo spodziewałam się takiej reakcji.- spojrzała na ojca i westchnęła.- A ja go kocham i nie mogłam pozwolić, żebyś stanął nam na drodze.- te słowa wypowiedziała patrząc na ojca.
-Spałaś z nim?- zapytał Simon, właściwie znając odpowiedź na to pytanie. Potrzebował tylko potwierdzenia. Holly nie musiała nic mówić, bo rumieniec na jej twarzy maożna było uznać za potwierdzenie.
-O ile się nie mylę, to mięliśmy rozmawiać o wczorajszej nocy a nie o moich prywatnych sprawach.- Holly była zdenerwowana. Simon też. Jedynie Emma zachowywała spokój.
-W takim razie, skąd wzięłaś alkohol?- spytał Simon będąc na skraju cierpliwości. Ledwo się hamował. Po chwili milczenia, Holly odpowiedziała:
-Od Shane’a.
-Wiedziałem! Ten chłopak nie jest dla Ciebie, a ty na chłopców jesteś jeszcze za młoda!
-Ale ja mam 17 lat!
-I co z tego?!- Simon czuł, jak złość opanowuje całe jego ciało. Jak jego córka mogła pokocha takiego kogoś jak Shane? Wyszedł z kuchni na ogródek żeby ochłonąć. Holly i Katie zostały same w kuchni.
-Idź na górę. Nazmyślam coś ojcu, potem pogadamy. Same. Tylko nigdzie nie wychodź.
-Dobrze.- Holly się poddała, poszła do kuchni, wyjęła z lodówki puszkę Sprite’a i poszła do swojego pokoju czekać, aż przyjdzie jej mama. Napiła się orzeźwiającego napoju i podeszła do okna. I właśnie w tym momencie serce jej podskoczyło do gardła. Biło jak szalone, a Holly nie potrafiła opanować strachu. Odskoczyła od okna i próbowała się uspokoić, ale na próżno. Wtedy znowu rozległo się ciche pukanie w szybę. Tym razem Holly zrobiła parę głębokich wdechów i podeszła do okna. Wyjrzała przez nie i nie wiedziała jak zareagować. Śmiać się? Płakać? Cieszyć się czy może wkurzyć? Otworzyła okno i do środka wgramolił się Shane.
-Hej hej, można?
Radość jednak zwyciężyła i Holly przywarła do niego w uścisku. Śmiała się głośno i cieszyła z tego, że ma takiego chłopaka, jak on.
Obudził ją dźwięk przekręcanych kluczy w zamku. Otworzyła oczy i zobaczyła, że policjant wchodzi do środka. Pomógł jej wstać a następnie obudził Shane’a. Oboje byli zdezorientowani i nierozbudzeni, ale kiedy spojrzeli na wyjście zza krat, zauważyli rodziców Shane’a i matkę Holly. Cała trójka patrzyła na nich spode łba nie kryjąc wściekłości. Policjant zdjął kajdanki z rąk Holly i Shane’a po czym usiadł przy biurku i gdzieś zatelefonował. Nikt się nie odezwał. Tata Shane’a otworzył drzwi i wszyscy wyszli na korytarz i w końcu na świeże powietrze, którego Holly tak bardzo potrzebowała. Emma zaprowadziła Holly do samochodu, obok którego zaparkowany był samochód państwa Collinsów. Mama Holly uprzejmie pożegnała rodziców Shane’a i kazała córce wsiąść do samochodu. Zatrzasnęła za nią drzwi po stronie pasażera a sama usiadła za kierownicą i odjechała z parkingu. Przez całą drogę się nie odezwała. W domu Holly myślała, że będzie ją czekała długa i poważna rozmowa z rodzicami, ale się myliła. Tata najwyraźniej jeszcze spał a Emma powiedziała, żeby położyła się spać i że porozmawiają jutro.
Rano Emma i Simon czekali na Holly w salonie. Tata Holly od razu ją zaatakował:
-Może nam opowiesz, coś ty wczoraj narobiła?
-Nie pamiętam.- Holly nie kłamała. Nie pamiętała prawie niczego, co się wczoraj wydarzyło.- Pamiętam tylko tyle, że trochę wypiłam i mamę na komisariacie. Nic więcej.
-Świetnie.- powiedział Simon z sarkazmem.
-Kim był ten chłopak?- zapytała Holly mama, próbują dowiedzieć się czegoś, czego nie wie od policjantów.
-Shane Collins.- odparła Holly machinalnie.
-Tyle, to my wiemy. Mama pytała się o to, kim jest dla Ciebie.- powiedział tata Holly podniesionym głosem. Coraz trudniej było mu powstrzymać się od wybuchnięcia gniewem.
-Shane to mój chłopak.- powiedziała Holly, nie próbując nawet ukrywać uśmiechu wywołanym myślą o ukochanym.
-I tego się obawialiśmy.- powiedział Simon.
-Od jak dawna?- zapytała tym razem jej Emma, która właśnie zdała sobie sprawę, że jej kochana córeczka po raz pierwszy czegoś jej nie powiedziała.
-Od jakichś dwóch miesięcy.
-Shane to nie jest odpowie..- zaczął jej ojciec, ale Emma mu przerwała.
-Czemu nam nie powiedziałaś?- zapytała.
-Bo spodziewałam się takiej reakcji.- spojrzała na ojca i westchnęła.- A ja go kocham i nie mogłam pozwolić, żebyś stanął nam na drodze.- te słowa wypowiedziała patrząc na ojca.
-Spałaś z nim?- zapytał Simon, właściwie znając odpowiedź na to pytanie. Potrzebował tylko potwierdzenia. Holly nie musiała nic mówić, bo rumieniec na jej twarzy maożna było uznać za potwierdzenie.
-O ile się nie mylę, to mięliśmy rozmawiać o wczorajszej nocy a nie o moich prywatnych sprawach.- Holly była zdenerwowana. Simon też. Jedynie Emma zachowywała spokój.
-W takim razie, skąd wzięłaś alkohol?- spytał Simon będąc na skraju cierpliwości. Ledwo się hamował. Po chwili milczenia, Holly odpowiedziała:
-Od Shane’a.
-Wiedziałem! Ten chłopak nie jest dla Ciebie, a ty na chłopców jesteś jeszcze za młoda!
-Ale ja mam 17 lat!
-I co z tego?!- Simon czuł, jak złość opanowuje całe jego ciało. Jak jego córka mogła pokocha takiego kogoś jak Shane? Wyszedł z kuchni na ogródek żeby ochłonąć. Holly i Katie zostały same w kuchni.
-Idź na górę. Nazmyślam coś ojcu, potem pogadamy. Same. Tylko nigdzie nie wychodź.
-Dobrze.- Holly się poddała, poszła do kuchni, wyjęła z lodówki puszkę Sprite’a i poszła do swojego pokoju czekać, aż przyjdzie jej mama. Napiła się orzeźwiającego napoju i podeszła do okna. I właśnie w tym momencie serce jej podskoczyło do gardła. Biło jak szalone, a Holly nie potrafiła opanować strachu. Odskoczyła od okna i próbowała się uspokoić, ale na próżno. Wtedy znowu rozległo się ciche pukanie w szybę. Tym razem Holly zrobiła parę głębokich wdechów i podeszła do okna. Wyjrzała przez nie i nie wiedziała jak zareagować. Śmiać się? Płakać? Cieszyć się czy może wkurzyć? Otworzyła okno i do środka wgramolił się Shane.
-Hej hej, można?
Radość jednak zwyciężyła i Holly przywarła do niego w uścisku. Śmiała się głośno i cieszyła z tego, że ma takiego chłopaka, jak on.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz